Była nas trójka Ja, Klaudia i Marcel na zawsze nierozłączni byliśmy tego pewni . Klaudie i mnie łączyła wieczna przyjaźń od małego do starca przysięgaliśmy to sobie a Marcele mój książę mieliśmy plany i nadal je mamy dom trójka dzieci zajebisty samochód i trochę zioła (baka) wszystko było piękne , jest piękne i będzie piękne. Piątkowe wieczory razem spędzaliśmy zawsze od wakacji przy butelce piwa albo przy paleniu lufy we trzech zawsze było nam śmiesznie nie potrzebowaliśmy nikogo więcej. Mi niczego nie brakowało mam najlepsze życie przyjaciółkę , chłopaka i rodziców którzy jeszcze nigdy nic mi nie mówili gdy wracałam nie trzeźwa albo w czerwono krwistych oczach miałam naprawdę dobrze . Byłam szczęśliwa mając ich przy sobie . W dzisiejszy piątek o godzinie 21 jak zawsze siedzieliśmy w tym samym miejscu co zawsze. Po chwili ciszy odezwała się Klaudia.
*To co zakochańce nasz ostatni wolny piątek już nie długo szkoła w ten poniedziałek. Podobno jakaś nowa na przyjść.
* Skąd to wiesz ? / powiedziałam patrząc z dziwieniem
* Mama mówiła . No wiesz ja wszystko wiem . Macie to piwo ? czy dziś baka ?
*Piwo . A ty moja księżniczko kochasz mnie jeszcze ? / mówił zbliżając się coraz bardziej moich ust.
* Kocham a jak bym nie mogła ./ i tedy pocałował mnie dotykając namiętnie moje włosy.
str.1